Babygirl

Bridget Jones (Renée Zellweger) zawsze miała talent do pakowania się w życiowe perypetie – tym razem jednak jej świat wygląda zupełnie inaczej. Minęły lata, odkąd poślubiła miłość swojego życia, Marka Darcy’ego (Colin Firth), i doczekała się z nim dwójki dzieci. Ale życie nie zawsze pisze szczęśliwe zakończenia. Po nagłej śmierci Marka, Bridget musi zmierzyć się z samotnym macierzyństwem, pustką, którą pozostawił po sobie jej mąż, i… perspektywą, że być może jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w sprawach miłosnych.

Jako 51-letnia wdowa i matka dwojga dzieci, Bridget stara się odnaleźć równowagę między pracą, rodzicielstwem a swoim chaotycznym wewnętrznym światem. Wciąż pełna uroku, ale też bardziej dojrzała, decyduje się dać szansę randkowaniu, co – jak można się domyślić – prowadzi do serii komicznych katastrof. Gdy na jej drodze staje młodszy, przystojny Roxster (Leo Woodall), Bridget zaczyna kwestionować swoje dotychczasowe przekonania o miłości i wieku. Jednak to nie koniec jej emocjonalnej huśtawki. Pan Wallaker (Chiwetel Ejiofor), nauczyciel jej syna, skrywa więcej, niż można by przypuszczać, a jego tajemnicza aura zaczyna przyciągać Bridget w nieoczekiwany sposób.

Na szczęście Bridget, jak zawsze, może liczyć na swoich przyjaciół – Shazzer, Jude i Toma – którzy, choć nie zawsze mają najlepsze rady, nigdy nie pozwolą jej czuć się samotną. W tle pojawia się także Daniel Cleaver (Hugh Grant), dawny kochanek, którego losy po latach wciąż budzą kontrowersje.

Czy Bridget jest gotowa ponownie otworzyć swoje serce? Czy nauczy się żyć bez Marka, ale nie bez miłości? „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” to historia o stracie, nadziei i drugim (a może trzecim?) rozdziale życia, w którym wciąż można znaleźć radość, przygodę i odrobinę szaleństwa. W tej najnowszej odsłonie kultowej serii Bridget udowadnia, że niezależnie od wieku, można zakochać się na nowo – i popełniać przy tym wszystkie możliwe błędy.